Z publikacją tego posta czekałem aż zamieszki w Londynie ucichną i sprawa zostanie zapomniana przez media. No i się doczekałem. Obecnie w polskich mediach ciężko znaleźć jakąś wzmiankę na ten temat podczas gdy jeszcze jakiś czas temu można było odnieść wrażenie, że Londyn to strefa wojny.
O zamieszkach usłyszałam po raz pierwszy, kiedy spytała mnie o nie żona. Potem także rodzina i znajomi pytali mnie czy nic mi nie jest, czy jestem bezpieczny itd. Nie dziwię się temu, bo kiedy przeglądam artykuły na temat zamieszek, okraszone strasznymi zdjęciami, to przyznam, że nie wyglądało to fajnie. Osobiście oprócz większej liczby policjantów na ulicach nie widziałem innych skutków rozruchów.
To pokazuje jaka może być różnica pomiędzy rzeczywistością, a obrazem świata przedstawianym przez prasę. Nie twierdzę, że problemu nie było bo problem oczywiście był (jest) i to duży. Wielu ludzi zostało poszkodowanych i przeżyło ciężkie chwile. Ale tak nie było w całym mieście. W tym samym czasie, wbrew temu co pokazywały media, w Londynie toczyło się normalne życie.
Linki do poprzednich postów z serii na temat życia w Londynie:
O zamieszkach usłyszałam po raz pierwszy, kiedy spytała mnie o nie żona. Potem także rodzina i znajomi pytali mnie czy nic mi nie jest, czy jestem bezpieczny itd. Nie dziwię się temu, bo kiedy przeglądam artykuły na temat zamieszek, okraszone strasznymi zdjęciami, to przyznam, że nie wyglądało to fajnie. Osobiście oprócz większej liczby policjantów na ulicach nie widziałem innych skutków rozruchów.
To pokazuje jaka może być różnica pomiędzy rzeczywistością, a obrazem świata przedstawianym przez prasę. Nie twierdzę, że problemu nie było bo problem oczywiście był (jest) i to duży. Wielu ludzi zostało poszkodowanych i przeżyło ciężkie chwile. Ale tak nie było w całym mieście. W tym samym czasie, wbrew temu co pokazywały media, w Londynie toczyło się normalne życie.
Linki do poprzednich postów z serii na temat życia w Londynie:
4 comments:
cały Londyn obejrzałeś, że tak stwierdzasz?
Całego Londynu oczywiście nie widziałem tak jak nie widziałem całej Warszawy, chociaż mieszkam tam od urodzenia. Zauważ, że nie napisałem, że zamieszek nie było (wręcz stwierdziłem coś innego). Napisałem natomiast (na podstawie swoich obserwacji), że obraz Londynu kreowany przez media w tym czasie był przekolorowany, bo zgodnie z nim w całym Londynie strach było wyjść na ulicę (ja to tak odbierałem), co nie jest prawdą.
całe szczęście już po zamieszkach(http://sites.google.com/site/news048) ha
Michał,
Nie spotkałem się w mediach z tym, że strach chodzić po całym Londynie. Dosyć jasno była przekazywana informacja, że dot. to części miasta. A że Twoi znajomi pytają, to nie dziwne. Dzisiaj natomiast o Londynie jeszcze się mówi, w kontekście szybkich procesów. 2 kolesi dostało 4 lata za stworzenie wydarzenia na fejsie. A laska ma odpracować 75 dni (w pierwszej instancji miała siedzieć), z to, że dostała coś z ubrania od koleżanki, a to coś było kradzione.
Post a Comment